Rodzina w Biblii



Największą wartością każdego społeczeństwa jest rodzina. Ustawodawstwo krajów i kodeksy moralne różnych religii przyznają priorytet rodzinie. Również w chrześcijaństwie rodzina uważana jest jako szczególne błogosławieństwo Boga dane ludziom. Przypomnieniem tych prawd są rożne święta obchodzone w Kościele Katolickim. Do szczególnej rangi świąt rodzinnych należą: Boże Narodzenie, Święto Świętej Rodziny przypadające w najbliższą niedzielę po Bożym Narodzeniu oraz Święto Ofiarowania Pańskiego. Z racji tych wielkich świąt nic od rzeczy będzie przyglądnąć się życiu rodzinnemu w czasach biblijnych.
Początkiem życia rodzinnego jest zawarcie małżeństwa. Małżeństwo było obowiązkiem każdego. W życiu społecznym mężczyźni i kobiety nic kontaktowali się ze sobą. Kobieta, narzeczona traktowana była jako "siła robocza", za którą oczywiście trzeba było zapłacić. Rodzice ustalali cenę kupna-sprzedaży; podpisywali umowę. Decyzją o zawarciu związku małżeńskiego podejmowali więc rodzice.

 

Młodzi, którzy zamierzali się pobrać, byli zaręczeni, lecz prawnie stawali się małżonkami dopiero wtedy, gdy małżonek sprowadził żonę do siebie. Pierwszą formalną i wiążącą ceremonią były zaręczyny, którym towarzyszyła wymiana podarunków. W dniu zaślubin, w godzinach wieczornych, pan miody z przyjaciółmi udawał się do domu narzeczonej. Tam oczekiwali ich: narzeczona wraz ze swymi rodzicami i koleżankami. Młodzi otrzymywali w domu narzeczonej błogosławieństwo ich rodziców. Następnie młody pan prowadził narzeczoną przez całą wieś do swojego domu. W orszaku brała udział cała wioska z muzyką, śpiewem, tańcami. Młoda para przechodziła między szpalerem zaproszonych gości, którzy oświetlali drogę pochodniami, kagankami. Potem w domu młodego pana młodzi otrzymywali błogosławieństwo rodziców narzeczonego. To był jedyny element religijny zaślubin. Przybyli goście składali życzenia, a po ich złożeniu rozpoczynała się wielka uczta, która trwać mogła nawet cały tydzień. Nie oszczędzano gospodarzy. Dla ludzi, którzy lata całe żyli w bardzo skromnych warunkach lub niedostatku, uczta weselna była rzadką i jedyną, okazją do radości. W starych biblijnych pismach hebrajskich czytano, że wino rozwesela serce człowieka, a ludzie ówcześni chętnie stosowali się do powyższych słów, zwłaszcza w czasie radosnego obchodu uroczystości weselnych.
Pierwszorzędnym celem każdego małżeństwa jest potomstwo. Na Wschodzie bezdzietność zawsze uważano za wielkie przekleństwo. Bezpłodność była prawdziwą hańbą. Podeszła w latach Elżbieta, matka św. Jana Chrzciciela, po urodzeniu syna mówiła: „Pan... wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”. Pomyślność zależała od liczby dzieci, a zwłaszcza synów. Dziecko więc przychodziło na świat. I w większości wypadków przychodziło łatwo. Kobiety Izraelskie chwaliły się nawet, że rodzą szybko i dobrze. „Kobiety hebrajskie nie są podobne do Egipcjanek, one są zdrowe, toteż rodzą wcześniej, zanim zdoła do nich przybyć położna" /Wj. 1,19/. Niewiasty żydowskie doskonale radziły sobie bez czyjejś pomocy, jak Maryja w stajence betlejemskiej. Ojciec nie był obecny przy narodzinach dziecka lecz czekał na wiadomość o urodzeniu. Skoro mu tylko oznajmiono fakt porodu, przychodził i brał na kolana noworodka, co było znakiem urzędowego uznania i potwierdzenia jego prawego pochodzenia. Kiedy na świat przychodził pierworodny syn, jego matka stawała się „matką”, przestawała być „córką”. Narodzenie córki niestety nie było witane z taką samą radością, co urodzenie syna. Przyczyną takiego stanu rzeczy było przekonanie o drugorzędnej roli kobiety w społeczności ludzkiej. Talmud orzekał: „Córki fałszywy skarb... na domiar wszystkiego trzeba ich ciągle pilnować”. Czy jednak wszyscy synowie byli godni pierwszeństwa w ówczesnym społeczeństwie? Różnie to bywało. Byli synowie wspaniali „poddani swoim rodzicom” jak np. Jezus Chrystus, lecz byli także „marnotrawni”. A więc o wartości człowieka nie decyduje płeć! Noworodka wykąpano i nacierano solą, żeby był silny i szczelnie owijano w pieluszki, żeby rósł prosto. Dopiero po tych czynnościach przedstawiano go otoczeniu. Dziecku dobierano starannie imię, które miało wskazywać na znajdujące się w nim cechy moralne lub fizyczne. Imię. było niejako "dowodem osobistym" człowieka. Zazwyczaj o imieniu dziecka decydowali rodzice, a zwłaszcza ojciec. „Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego powiedziała: Nie, lecz ma otrzymać imię Jan. Odrzekli jej: Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: Jan będzie mu na imię"
Po upływie ośmiu dni od urodzenia chłopiec poddawany był obrzezaniu. W Księdze Rodzaju czytamy: „ Bóg rzekł do Abrahama: Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną. Przymierze, które będziecie zachowywali między Mną a wami, czyli twoim przyszłym potomstwem, polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani; Z pokolenia w pokolenie każde wasze dziecko płci męskiej, gdy będzie; miało osiem dni, ma być obrzezane... "
Gdy nowonarodzone dziecko było chłopcem „pierworodnym”, na rodzicach ciążył obowiązek specjalny. W Izraelu jak i w krajach ościennych wszystkie pierworodne istoty żywe, a więc rośliny i zwierzęta należały do Stwórcy. Ofiarowano je więc bożkom przez zabicie, a następnie spalenie, W wielu plemionach pogańskich palono nawet pierworodne dzieci. Bóg Izraela przeciwny był ofiarom składanym z ludzi. Powstrzymał rękę pobożnego Abrahama gotowego złożyć w ofierze syna Izaaka. Zamiast więc zabijać nowonarodzonego rekompensowano Panu Bogu prawo do życia ludzkiego przez złożenie wykupu w świątyni, czyli przez zastępczą ofiarę. Zastępczą ofiarą całopalną był zazwyczaj u ludzi zamożnych - baranek lub u biedaków - para synogarlic albo dwa młode gołębie. Zatem: miesiąc po urodzeniu pierworodnego syna trzeba było wykupić go od Pana, ponieważ wszystko pierworodne powinno być poświęcone Panu.
Przez pierwsze lata dziecko pozostawało pod wyłączną opieką matki, gdyż żydowscy ojcowie nie lubili zajmować się dziećmi. W czasach Starego Testamentu nie było szkół dla dzieci zwykłych śmiertelników. Umiejętności koniecznych w życiu codziennym uczyli rodzice w domu. Rodzice także przekazywali dzieciom prawdy religijne. W czasach Pana Jezusa wychowanie dziewczyn należało do obowiązków każdej matki. Ojciec rodziny miał obowiązek dbać o wyuczenie swoich synów zawodu oraz znajomości Prawa Mojżeszowego. Chłopcy, po ukończeniu sześciu lat, uczęszczali dc szkoły przy synagodze. Jedynym podręcznikiem do wszystkich przedmiotów, a więc: geografii, historii, literatury, religii była Biblia Szczególnie uzdolnionych wysyłano do Jerozolimy, gdzie u stóp uczonych nauczycieli przyswajali sobie wiedzę. Kiedy syn ukończy trzynaście lat stawał się „Bar Micwa” - Synem Prawa i z religijnego punktu widzenia uchodził za dorosłego człowieka. Odtąd jako dorosły zobowiązany będzie trzy razy dziennie odmawiać modlitwę „Szema Israel”, za pośrednictwem której każdy wierny Izraelita wyraża wiarę w Jedynego Boga. Będzie musiał regularnie pościć, brać udział w tradycyjnych pielgrzymkach, a gdy wejdzie do świątyni, będzie miał wstęp do „dziedzińca mężów”. Jest więc pełnoprawnym Izraelitą.

Parafia Kokoszyce

Parafia Rzymsko-Katolicka
 Niepokalanego Serca Maryi
w Kokoszycach
ul. Pałacowa 5, 44-373 Wodzisław Śląski
tel. 032 456 21 74

Konto Bankowe PKO BP o/Rybnik

08 1020 2472 0000 6702 0019 6238

 

Msze święte
- poniedziałek, środa 7.00
-  wtorek,czwartek piątek 17:00
sobota 16:00
- niedziele 7:00,9:00,10:30,16.00

Gościmy na stronie

Dziś 351

Wczoraj 758

Tydzień 2218

Miesiąc 20539

Ogółem 1308676

Currently are 22 guests and no members online

Kubik-Rubik Joomla! Extensions